aaa4
Dołączył: 16 Lut 2017
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 17:02, 20 Mar 2017 Temat postu: manicure hybrydowy polecam |
|
|
-Powiedz mu, ze wszyscy zostali zabici przez lojalistow, a ja ucieklem, korzystajac z zamieszania.
-Przez lojalistow, efendi? Jakich lojalistow?
-Przez policje. Policje z Tabrizu - odparl Erikki, swiadom, ze z kazda minuta coraz bardziej sie pograza. - Zapytaj, czy moge skorzystac z telefonu, Azadeh.
-Z telefonu? Naturalnie. W swoim czasie. - Sierzant przygladal sie przez chwile krazacym hueyom, a potem utkwil ponownie twarde piwne oczy w Erikkim. - Ciesze sie, ze policja okazala sie lojalna. Policja ma obowiazki wobec panstwa i wobec narodu. Policja stoi na strazy prawa. Przemyt broni jest przestepstwem. Ucieczka przed policja, ktora strzeze prawa, rowniez jest przestepstwem. Chyba pan nie zaprzeczy?
-Tak, ale my nie przemycalismy broni ani nie uciekalismy przed policja, ktora stoi na strazy prawa, efendi sierzancie - odparla Azadeh, coraz bardziej sie bojac. Granica byla tak [link widoczny dla zalogowanych]
blisko, zbyt blisko. Ostatnie chwile ucieczki byly dla niej przerazajace. Hakim musial zaalarmowac wojska pogranicza; nikt inny nie zdolalby zmobilizowac tak szybko tak duzych sil na ladzie i w powietrzu.
-Jest pan uzbrojony? - zapytal grzecznie sierzant.
-Mam tylko noz.
-Czy moglby go pan oddac? - Sierzant wzial od Erikkiego pukoh. - Prosze za mna.
Zaprowadzil ich na posterunek policji w malym ceglanym budynku obok meczetu przy centralnym placyku wioski. Byl tam areszt, kilka pomieszczen biurowych i telefony.
-W ciagu ostatnich miesiecy pojawilo sie u nas wielu uchodzcow: Iranczykow, Brytyjczykow, Europejczykow, duzo Azerow... ale ani jednego Sowieta. - Sierzant rozesmial sie z wlasnego zartu. - Wielu uchodzcow, bogatych, biednych, dobrych i zlych, wsrod nich wielu kryminalistow. Czesc zostala odeslana z powrotem, czesc [link widoczny dla zalogowanych]
pojechala dalej. Inszallah. Prosze tam zaczekac.
"Tam" nie oznaczalo celi, lecz pozbawiony osobnego wyjscia pokoj ze stolem, kilkoma krzeslami, kratami w oknach i rojami much. Bylo w nim jednak cieplo i wzglednie czysto.
-Czy moglibysmy dostac cos do jedzenia i picia i skorzystac z telefonu, efendi sierzancie? - poprosila Azadeh. - Mozemy zaplacic.
-Zamowie dla was cos w tutejszym hotelu. Jedzenie jest dobre i niedrogie.
-Moj maz pyta, czy moze skorzystac z telefonu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|